Posts

Ważny trip...i co potem?

Image
Jakiś czas temu przeżyłam piękną lekcję przy pomocy pięknego lekarstwa, LSD. I wszystko byłoby...no właśnie pięknie, gdyby nie problem, którego doświadczyłam w przeszłości. LSD pomogło mi stworzyć przestrzeń, w której z dystansem podeszłam do bolesnych emocji i bez krytyki przyjrzałam się swoim programom, zbudowanym w odpowiedzi na traumatyczne doświadczenia z przeszłości (ale programom, które w tym momencie mnie nie chronią, a zamiast tego hamują przed pójściem dalej). Udało mi się obudzić w sobie miłość do siebie, miłość do innych i spokój, którego właściwie na codzień nie doświadczam. Zrozumiałam, że to, jak działam nie jest moją winą - w ogóle słowo "wina" zniknęło całkowicie z mojego słownika. Zamiast tego zobaczyłam ciąg zachowań praktykowanych w mojej rodzinie od pokoleń, automatycznie, w wyniku strachu i braku zaufania do siebie. Dzień po takim tripie zawsze czułam się świetnie. Oczywiście, towarzyszyło mi typowe zmęczenie, ponieważ często trip ciągnął się do późn

Po pierwsze: Zaufaj

Image
Pamiętam strach przed moim pierwszym tripem. Pamiętam uczucie narastającej słabości, ściśnięte gardło, walące serce. Mimo tygodni spędzonych na czytaniu raportów innych psychonautów oraz rozmów z przyjaciółmi, którzy "swoje przeszli", ten moment zanim fajka wypełniona DMT dotknęła moich ust był paraliżujący. Oczywiście DMT może nie jest najłatwiejszym wprowadzeniem w świat psychodelików, ale jego działanie ma dużo wspólnego ze wszystkimi subtancjami, z którymi potem pracowałam: nie można przewidzieć kierunku podróży. Trip może okazać się wypełniony ekscatyczną radością lub odwrotnie: możesz utknąć w nieco trudniejszym stanie, eksplorując swoje obawy i lęki. Przez długi czas bałam się dać psychodelikom szansę właśnie z tego powodu: nie wiedziałam, co mnie czeka i jak uniknąć negatywnych doświadczeń. Okazało się, że całe doświadczenie wymaga zupełnie innego spojrzenia. Jak to w życiu bywa: wszystko jest kwestią względną. Kilka lat temu przeszłam moje pierwsze

DMT: Moja wielka podróż

Image
  Październik 2017.Jeden z moich znajomych wrócił właśnie do Anglii ze swoich azjatyckich podróży. W Azji odkrył Vipassanę, głodówki, oraz lecznicze działanie psychodelików. Rozmawiamy o naszych doświadczeniach: jego praktycznej i mojej czysto teoretycznej wiedzy. Widzę w nim stoicki spokój, dziecięcą otwartość i ciekawość, czuję jego pozytywną energię. George opowiada o swoich "tripach", ja szukam w tych opowieściach słów, które czytałam w wielu artykułach publikowanych w The New Yorkerze. Od jakiegoś czasu bowiem śledzę temat psychodelików, jednak oprócz marichuany nie mam żadnego doświadczeń w eksploracji nnych stanów świadomości. Nasza rozmowa trwa kilka godzin i w pewnym momencie George pyta mnie, co robię w następną sobotę. 'Nic.' odpowiadam bez sekundy zastanowienia. 'Jeśli chcesz, mogę przynieść DMT.' Kolejny tydzień spędziłam na Erowid i Reddicie, ten pierwszy portal bez bullshitu podaje główne informacje dotyczące wszystkich narkotyków (nie